Maicroft,
Sprawa wygląda tak:
Octavia generalnie jest w Anglii autem niezbyt drogim. Zwyczajnie dlatego, bo Skoda kojarzy się wciąż z łatwo psującym, tandetnym autem typu 105, lub choćby wczesne Favoritki... Stąd też jest to łatwa oferta dla lubiących czeskie VW. W ten wlasnie sposób kupiłem swoją Octę za pół ceny Golfa z tego samego rocznika... Poza tym jest na rynku sporo używanych Octavii po "taksiarzach", którzy kupowali je ze względu na 3-letnią gwarancję i 3-letni bezpłatny serwis... Radzę więc być ostrożnym, bo te furki mają po 400 i więcej tysięcy kilometrów, a liczniki bywają "odświeżane". Koszty ubezpieczenia są generalnie identyczne z innymi autami tej klasy, w moim wypadku około 50 funtów miesięcznie (bo nie uznali mi zniżek z Polski, choć mimo tego i tak była to najtańsza oferta). Do tego dochodzi podatek drogowy w wysokości około 180 funtów na rok i przegląd techniczny, czyli MOT w wysokości 30-35 funtów na rok. Podatek drogowy ma jakiś związek z pojemnością i mocą, ale nie pytajcie mnie jaki. Brat ma Astrę 1,7TD i płaci tyle samo, za swoją poprzednią lagunę 2,0 16V płaciłem tyle samo. Ubezpieczenie zaś na pewno ma związek z mocą, auta sportowe są wyżej "wycenione".Za to rejestracja auta to przyjemność... Sprzedawca wpisuje dane kupującego do swojego dowodu rejestracyjnego, wyrywa kawałek i daje kupującemu (na wypadek kontroli policyjnej, kwit jest ważny 8 tygodni), a resztę wysyła (pocztą!!) do DVLA. I właśnie stamtąd przychodzi pocztą do domu kupującego dowód rejestracyjny... Nie ma "Pani Krysi" w okienku, co to właśnie je śniadanie, nie ma znaczków skarbowych... Przy ubezpieczeniu zaś nikt nie żąda ani zabezpieczeń i ich świadectwa homologacji, ani zdjęcia pojazdu, ani drugiego kompletu kluczyków, ani żadnych takich głupot. Internet dostarcza komplet informacji od właściciela auta... Eeech, aż chce się żyć...
Właśnie wymyśliłem, że założę hak holowniczy do swojej szkodniczki (bez dodatkowych atestów, przeglądów i pozwoleń, bo nikogo to nie obchodzi!!!!!!), kupię lawetę i co i raz jadąc do PL zawlekę jakąś szkodniczkę. Na bank się opłaci
W razie pytań pozostaję do dyspozycji
Sprawa wygląda tak:
Octavia generalnie jest w Anglii autem niezbyt drogim. Zwyczajnie dlatego, bo Skoda kojarzy się wciąż z łatwo psującym, tandetnym autem typu 105, lub choćby wczesne Favoritki... Stąd też jest to łatwa oferta dla lubiących czeskie VW. W ten wlasnie sposób kupiłem swoją Octę za pół ceny Golfa z tego samego rocznika... Poza tym jest na rynku sporo używanych Octavii po "taksiarzach", którzy kupowali je ze względu na 3-letnią gwarancję i 3-letni bezpłatny serwis... Radzę więc być ostrożnym, bo te furki mają po 400 i więcej tysięcy kilometrów, a liczniki bywają "odświeżane". Koszty ubezpieczenia są generalnie identyczne z innymi autami tej klasy, w moim wypadku około 50 funtów miesięcznie (bo nie uznali mi zniżek z Polski, choć mimo tego i tak była to najtańsza oferta). Do tego dochodzi podatek drogowy w wysokości około 180 funtów na rok i przegląd techniczny, czyli MOT w wysokości 30-35 funtów na rok. Podatek drogowy ma jakiś związek z pojemnością i mocą, ale nie pytajcie mnie jaki. Brat ma Astrę 1,7TD i płaci tyle samo, za swoją poprzednią lagunę 2,0 16V płaciłem tyle samo. Ubezpieczenie zaś na pewno ma związek z mocą, auta sportowe są wyżej "wycenione".Za to rejestracja auta to przyjemność... Sprzedawca wpisuje dane kupującego do swojego dowodu rejestracyjnego, wyrywa kawałek i daje kupującemu (na wypadek kontroli policyjnej, kwit jest ważny 8 tygodni), a resztę wysyła (pocztą!!) do DVLA. I właśnie stamtąd przychodzi pocztą do domu kupującego dowód rejestracyjny... Nie ma "Pani Krysi" w okienku, co to właśnie je śniadanie, nie ma znaczków skarbowych... Przy ubezpieczeniu zaś nikt nie żąda ani zabezpieczeń i ich świadectwa homologacji, ani zdjęcia pojazdu, ani drugiego kompletu kluczyków, ani żadnych takich głupot. Internet dostarcza komplet informacji od właściciela auta... Eeech, aż chce się żyć...
Właśnie wymyśliłem, że założę hak holowniczy do swojej szkodniczki (bez dodatkowych atestów, przeglądów i pozwoleń, bo nikogo to nie obchodzi!!!!!!), kupię lawetę i co i raz jadąc do PL zawlekę jakąś szkodniczkę. Na bank się opłaci

W razie pytań pozostaję do dyspozycji

Komentarz